Dla zachowania pełnej sprawności pojazdu nie wystarczą coroczne przeglądy techniczne i sprawdzenie stanu samochodu przed dłuższą podróżą. Każdy kilometr to eksploatacja samochodu i dodatkowe obciążenie jego podzespołów, których nadmierne zużycie może prowadzić do poważnych awarii i niebezpieczeństwa na drodze.

Prawda jest taka, że często kierowcy zauważają pierwsze symptomy, że ich auto niezbędnie potrzebuje wizyty w warsztacie samochodowym, ale je ignorują. Na przykład bardzo łatwo przyzwyczaić się do znoszenia samochodu na jedną stronę (ba, doświadczeni kierowcy robią to instynktownie, nawet tego nie zauważając!). A jest to klasyczny objaw zablokowania hamulców, co można zidentyfikować po rozgrzanej feldze.

Jazda ze zużytymi amortyzatorami lub nie do końca sprawnym układem hamulcowym znacząco wydłuża drogę hamowania. Ich nadmierną eksploatację łatwo jest stwierdzić: po wyczuwalnych drganiach na kierownicy, które przy większych prędkościach przechodzą na całą karoserię. Odpowiednia diagnostyka jest możliwa oczywiście dopiero w warsztacie samochodowym, ale na dobrą sprawę kierowca sam może zweryfikować swoje podejrzenia.

Wystarczy nacisnąć karoserię nad testowanym amortyzatorem i obserwować zachowanie samochodu. Jeśli płynnie wróci do swojej poprzedniej pozycji, to przyczyn drgań należy szukać dalej, natomiast wszelkie kołysanie znamionuje wizytę w warsztacie. Bynajmniej nie należy czekać z nią do jakiś poważniejszych usterek, bo możemy mieć do czynienia z klasycznym efektem domina!

Wiele usterek rozpoznać można po charakterystycznych odgłosach. Jeśli słyszymy charakterystyczne szumy (zużyte łożyska) lub zgrzyty (bardzo poważne problemy z zawieszeniem), to lepiej nie odwlekać wizyty u mechanika. Stąd też wniosek, że auto samo wysyła kierowcy jasne sygnały na temat swojego stanu technicznego. A ich odpowiednie odczytanie pozwoli na szybkie wyeliminowanie przyczyn niepokojących objawów, uniknięcie kosztownych napraw i prawdopodobnego spowodowania zagrożenia na drodze.